Kupowanie 3.0

bB info

Kiedy ponad 20 lat temu Apple otworzyło swój pierwszy firmowy sklep, wielu patrzyło na to z politowaniem. Sklep był wielki, w prestiżowej lokalizacji, a na blatach drewnianych stołów leżało dosłownie kilka produktów. Scenariusz na piękną katastrofę.

W tamtych czasach całkiem inaczej sprzedawało się takie „małe AGD” jak telefony. Półki uginały się od towaru, a natłok opcji był wszechogarniający. Miało to robić wrażenie chęci spełnienia każdej zachcianki klienta, szerokiej jak nigdzie oferty przy kalkulacji, że mimo wszystko każdy metr przestrzeni sklepowej kosztuje. Apple miał ochotę zaspokoić potrzeby nowego klienta, szukającego czegoś więcej niż telefonu. Zaoferowano mu minimalizm, prostotę i łatwość wyboru kilku dopracowanych opcji. iPhone stał się zaproszeniem do przyszłego świata, w którym nie dla wszystkich i wszystkiego było miejsce. W Londynie pod koniec 2004 roku założono pierwszy europejski sklep firmowy działający według takich zasad. Zlokalizowany na prestiżowej Regent Street szybko stał się najbardziej dochodowym sklepem w Londynie (przynajmniej tak twierdzi Wikipedia), co wyrażała najwyższa sprzedaż w przeliczeniu na stopę kwadratową powierzchni sklepu. Inni handlowcy szybko się połapali, że obowiązujące dotychczas zasady handlu się zmieniły i klientowi trzeba zaproponować coś innego i w innowacyjny sposób. Dziś wiele marek sprzętu telekomunikacyjnego podobnie sprzedaje swoje urządzenia. Także w branży rowerowej zaczęto inaczej organizować sprzedaż. Pod wpływem producentów zaczęły powstawać jednomarkowe sklepy firmowe. Wyznaczono im kilka celów. Pierwszym było utwierdzenie świadomości marki wśród konsumentów, a przekonać ich do tego miała szczególna i ekskluzywna ekspozycja. Jednak najważniejszym zadaniem...

Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy