Pierwszy etap to miejscowość Bedmar i właściwie jeden podjazd. Po nim następuje najdłuższy, najbardziej urozmaicony i satysfakcjonujący zjazd tych zawodów.
Drugi etap już z Jaen z trasą typową dla etapówek: kilka szczytów, bardzo urozmaicone podłoże przepiękne trawersy, single. 2300m przewyższeń i 65km w siodle.
Trzeci etap krótszy i nieco mniej do podjechania ale myli się ten kto myśli że odpocznie od wrażeń: ten etap singlami stoi i może mniej sił będzie kosztował, ale uwagi znacznie więcej. Na wspomnienie o tych miejscach nogi same pod stołem się poruszają, a korpus chce zakołysać ciałem w balansie ;)
Transfer do Cordoby która zawsze wita niemal letnią pogodą. Ta stolica hiszpańskiego słońca i ciepła pod koniec lutego zawsze umożliwiała nam jazdę na krótko i złapanie nieco opalenizny.
Etap czwarty to nieco inna formuła wykorzystania arcyciekawej trasy która w zeszłym roku była czasówką. Ostre krótkie sekcje podjazdów, zakrętów, zjazdów, technicznych nawrotów czynią ten etap bardzo dynamicznym,a wręcz, spektakularnym w odbiorze zawodnika. Przewyższeń tu nie ma zbyt dużo, ale intensywność wysiłku i uwagi aby w tempie przejechać tę wybitnie techniczną trasę , w pełni wypełnia lukę. Nie odpoczniesz od wrażeń.
Etap piąty: Skoda Super Stage
Tu rozwiną skrzydła długodystansowcy: długi szybki rozbieg: jeśli chcesz jechać z prądem peletonu to polecam długą rozgrzewkę. Wytrzymanie pierwszej dychy po starcie „na zimno” to nie lada wyczyn. Jak nie wytrzymasz to oddychasz piaskiem nie powietrzem, a kurz z uszu i innych dziurek jeszcze jakiś czas będziesz w sobie nosił jak pamiątkę po tych zawodach J Dużo otwartych przestrzeni, pięknych i urozmaiconych krajobrazów szybkie szutry ale też sporo technicznych odcinków czy sztywnych krótkich hopek idą w nogi. Na mecie śnisz o hiszpańskiej masażystce, a jak ta Cię dotknie to marzenia mogą przejść w koszmar. Rozgrzej się przed startem!
Etap szósty: czasówka
Po dobrym masażu czas na dopalenie mięśni: podjazd po litej skale z ostrą, cyberpunkową muzyką w tle, nie da Ci się zatrzymać. Doping w tym miejscu ogłusza i zagłusza zdrowy rozsądek. Tętno skacze do wyników z lat młodzieńczych, bólu nie czujesz. Jakby Ci zbadali w tym momencie krew to masz murowany ban z powodu dopingu. ;) A potem chwila na oddech i w dół: skały, kamienie, luźne podłoże na przemian z twardymi korzennymi sekcjami, single…
Zachęciłem czy przestraszyłem?
Andalucia Bike Race to najciekawsza etapówka UCI w jakiej braliśmy udział. Już trzy razy. Wracamy tam dla klimatu, ludzi, arcyciekawych tras, do Organizatorów którzy pamiętają po co produkuje się fulle, czy dobre rowery MTB. Dogadują się z Władzami, Mieszkańcami a ci udostępniają normalnie niedostępne trasy, drogi, ścieżki, single: witają nas z otwartymi ramionami ufając że sportowcy szanują ich gościnność. Każdy może ją ukończyć. To nie jest tak, że Organizatorzy chcą cię zamęczyć. Te trasy to czternaście lat doświadczenia aby Klient/Zawodnik był usatysfakcjonowany. Aby była to jednocześnie godna arena walki najlepszych o punkty UCI. Aby był to sprawdzian trening przed sezonem. Jeśli chcesz by twój obóz treningowy wyglądał ciekawiej rozważ wyjazd na Andaluzja Bike Race. Wyjeździsz bazę lub inne cechy w ogniu zawodów a wartością niemierzalną mocometrem czy Vo2max-em będzie wspólny posiłek czy chill z najlepszymi kolarzami globu. Uwierz – to też ludzie którzy lubią odkrywać czy poznawać nowe twarze. Po opisy tras, warunki uczestnictwa, i inne odsyłam na www.andaluciabikerace.com lub na profil facebookowy. Po relacje z zeszłorocznego startu odsyłam na łamy bikeboardu nr 304 maj 2023r lub na www.bikeboard.pl Kto wie może i w tym roku odwiedzimy Hiszpanię?