Wrażenia z jazdy
Historię projektu, konstrukcję i zasadę działania rozwiązania nazwanego tylnym Future Shock prezentowaliśmy w poprzednim wydaniu magazynu (bB#11–12/2022), dlatego tym razem skupiamy się na wrażeniach z jazdy i ocenie najtańszego modelu z linii Diverge STR.
Rower przyjechał z zamontowanym sztywniejszym wkładem rury podsiodłowej Frame Post i z nim też zacząłem test. Zalecany jest dla użytkowników cięższych niż ja o dobre kilka kilogramów, ale i tak zamierzałem wypróbować oba seryjnie dostarczane wkłady. Pierwszą jazdę zaczynam od fragmentu gruntowej drogi i już po paruset metrach jestem wstrząśnięty i zmieszany. Nie jednak przez nierówności drogi, ale właśnie przez to, w jak niewielkim stopniu je odczuwam. Po STR-ze dużo sobie obiecywałem, ale pierwsze wrażenia przerosły moje oczekiwania i to wielokrotnie. Siodło pracuje niezwykle aktywnie w odpowiedzi na napotykane nierówności, a efektywność rozwiązania jest fascynująca. Najlepiej czuć ją na dość dobrej jakości szutrach z niewielkimi nierównościami, po których można pędzić z dużą prędkością, niemal jak po szosie. Im większe przeszkody pokonuje koło, tym bardziej odczuwalny staje się ograniczony zakres ugięcia systemu, ale i tak siodło „kopie” znacznie słabiej niż w sztywnej ramie i przy dłuższej jeździe różnica jest kolosalna. Moim zdaniem rozwiązania takie jak VCLS 2.0, KingPin, a nawet IsoSpeed zostają zdecydowanie z tyłu za Future Shock zarówno, jeżeli chodzi o zakres ugięcia, jak i czułość, ale jazda z Future Shock wymaga oswojenia ze względu na mocne odczucie...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ...i wiele więcej!