Przed startem: kilka wdechów, rzut oka na pulsometr, pełne skupienie. Sygnał, można ruszać. Ale tutaj nie ma szaleńczego biegu do wody w tłumie innych startujących. Grono też znacznie mniejsze. I lepiej nie gnać od samego startu, bo do przepłynięcia, przejechania i przebiegnięcia jest wiele, naprawdę wiele kilometrów.
Autor: Karolina Furlepa