Niesamowity Alpine Superlight

Rowery Otwarty dostęp

Kiedy seryjna maszyna nie spełnia wszystkich oczekiwań, można postawić na indywidualny projekt. W Polsce powstaje mnóstwo pięknych rowerów. Postanowiliśmy opisać proces powstania jednego z najciekawszych – i co dla nas ważniejsze, będącego pokłosiem artykułu o tuningu roweru szosowego z bB #1-2/2021.

A było to tak...

Do sklepu, w którym na co dzień pracuję, przyszedł klient z propozycją: zbudujmy najlżejszy rower w Polsce, a może i jeden z najlżejszych na świecie! Moja odpowiedź nie mogła być bardziej jednoznaczna i bezpośrednia – Jasne! Bierzmy się do projektowania. Pierwszym założeniem było zejście do masy mniejszej niż 5 kg (mowa o rowerze bez pedałów i koszyków), ale apetyt rósł w miarę jedzenia i analizowania masy kolejnych podzespołów. Ustaliliśmy, że jeśli ma to być najlżejszy rower szosowy na hamulcach tarczowych w Polsce, to musimy dopracować każdy detal, każdą śrubkę. Kupiliśmy nawet wagę z dokładnością do setnej części grama, a ja do mojej pracy zaprzągłem specjalny czujnik – magnes bezbłędnie wykrywający stal, którą trzeba było wytępić i zastąpić carbonem, tytanem czy aluminium.


Kiedy opadły pierwsze emocje, zdałem sobie sprawę, że wybraliśmy możliwie najgorszy czas na realizację takich projektów. Środek pandemii, lockdowny, przerwane łańcuchy dostaw, braki na rynku i bardzo duże opóźnienia w dostawach, nie mówiąc już nawet o rosnących cenach. Ostatni czynnikiem podkręcającym skalę trudności przedsięwzięcia była czas, klient miał zaplanowane wakacje w Alpach na początku sierpnia. Teoretycznie założone ramy czasowe dawały spory margines. Musieliśmy się jednak wyrobić ze wszystkim do końca lipca, by w pierwszych dniach sierpnia mogły odbyć się jazdy próbne i "chrzest".

 

Baza

Aktualnie najlżejszą ramą szosową pod hamulce tarczowe zdecydowanie jest Specjalized Aethos S-Works. Szukaliśmy wersji Carbon/Gloss Jet Fuel, ponieważ wyeliminowano w niej zbędne warstwy lakieru, co wyraźnie wpływa na masę. Poza tym jej spartański wygląd pasował do ogólnej wizji roweru. Katalogowo jest to najlżejsza dostępna wersja, ale już na samym początku życie zweryfikowało dane podawane przez producenta. Nasz egzemplarz w rozmiarze 54 cm ważył równo 600 g, a nie 585 g, jak deklaruje Specialized dla rozmiaru 56 cm. Jeśli chodzi o dostępność, to bardzo sprzyjało nam szczęście. Zdobyliśmy ramę w odpowiednim rozmiarze i wymaganym kolorze już po jednej rozmowie telefonicznej. To była ostatnia taka sztuka w Europie. Po około tygodniu od telefonu pojawił się fizycznie pierwszy element naszej układanki.

 

Napęd i hamulce

Rozważaliśmy komponenty trzech dużych graczy na rynku – Campagnolo, Shimano i SRAM. Włoskiego producenta odrzuciliśmy od razu ze względu na masę, Shimano Dura-ace jest świetną propoz...

Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy