Wrażenia z jazdy
Rower przywołał we mnie szereg pozytywnych wspomnień. Trekking był moim pierwszym nowoczesnym rowerem. Pamiętam, że był czarny i wyposażony w 24-biegowego LX-a, co w drugiej połowie lat 90. XX w. było niezłym wypasem. Krótko dane było mi się nim cieszyć, bo szybko mi go ukradli, jednak wystarczyło, aby w pełni docenić zalety tego typu roweru i następnego też kupiłem trekkinga, chociaż w tamtym czasie moda na „górale” osiągała swoje apogeum. Tego drugiego pamiętam już lepiej, szwajcarski Arrow na STX był ze mną znacznie dłużej (ukradli go dopiero koledze, któremu go odsprzedałem). Służył, jak to rower w latach 90. XX w., zarówno na dojazdy do pracy, jak i weekendowe wycieczki, także w góry. By poprawić jakość jazdy w terenie, doposażyłem go w terenowe opony (o ile dobrze pamiętam 38C, bo z szerszymi w tamtym czasie było słabo) oraz przedni amortyzator RST 801 o skoku 40 mm, w tamtym okresie rzadkość w tego typu rowerach. Tak zmodernizowanym eksplorowałem szlaki Beskidu
Geometria
Geometria rowerów trekkingowych wykształciła się już daw...