Teraz miałem jednak niejasne przekonanie, że skoro pandemia zaplanowała sobie krzyżowanie wszystkich planów, wycieczki należy odbywać w pobliżu domu, tak aby nie zmagać się z logistyką i skomplikowanymi harmonogramami podróży. W ten sposób znów sam siebie skazałem na Kalifornię. Po Los Angeles, Neapolu i Hongkongu, to właśnie rejon Zatoki San Francisco wybrałem na scenerię mojej pięciodniowej przeprawy przez historię kolarstwa górskiego: od początków tego sportu, aż do jego, można powiedzieć, przyszłości.
Nie byłem w stanie przewidzieć, że będzie to jeden z najtrudniejszych do zaplanowania i zrealizowania wyjazdów, jakie mam na koncie. Należało ogarnąć tak wiele czynników, że nie mieliśmy pojęcia, czy się uda, czy nie. Mój stały francuski filmowiec, Cedric Tassan, nie mógł wjechać do USA i nie pomogło nawet trzykrotne przełożenie wyjazdu. Nie było pewne, czy Brett Tippie, którego zaprosiłem, będzie mógł przyjechać z Kanady. Każda pojedyncza osoba na liście gości czy ze składu ekipy, raportowała jakieś znaki zapytania z tego czy innego powodu.
Ostatecznie nasza ekipa składała się z mojej żony Carmen Rey, która była jednym z dwóch fotografów i która pomagała również w wielu innych aspektach, takich jak scenariusz i produkcja. John Barrett był naszym kamerzystą, a Kyle Emery-Peck aka Cubby był naszym drugim fotografem. Dave McLaughlin z Teamu Clif Bar stanowił naszą ekipę wspierającą, będąc jednocześnie naszym mechanikiem.

