Wrażenia z jazdy
Nawet z nieco większym niż zalecany w all mountain SAG-iem Fuel EXe jest jędrny jak świeża kalarepa z dobrze nawodnionej grządki. Krzepki tak bardzo, że zachowuje się jak, nie przymierzając, E-Caliber. Energetyczny charakter wpływa nieprawdopodobnie korzystnie na efektywność napędzania, które nie rzuca cienia na pracę zawieszenia. Na gładkich ścieżkach Fuel Exe idzie jak poparzony, jest szybki, zwrotny i zwinny, ale daleko mu w takim ustawieniu do komfortu. W suchych warunkach zachęca do pokonywania wszelkich przeszkód i naprawdę niewiele mu brakuje do dzielności prawdziwie endurowych maszyn. Czy można zabrać go na zawody enduro? Można! Jędrność zawieszenia tak korzystna na sztucznych singlach całkowicie unieszczęśliwia na gęstych korzeniach i dziurawych niewyrównanych ścieżkach. Ale nowy system Charger 3 pozwala na niewiarygodnie dużą skalę regulacji kompresji. Trzeba tylko dobrze wypatrzyć, gdzie na regulatorze jest Plusik, a gdzie Minusik, w błocie i gorączce przedstartowej się nie dopatrzyłem. Na drugi dzień się okazało, że można zmiękczyć zawiechę Fuela EXe do stopnia podobnego jak w enduro. Jednak ponieważ ten rower jest optymalny w bardzo dynamicznej jeździe po sztucznych ścieżkach i turystycznej po szlakach górskich, warto ustawiać kompresję w połow...