Wrażenia z jazdy
Nowy Roscoe nie pozostawia złudzeń co do przeznaczenia. W teście poprzedniej wersji (nr 3/2021) mogliście przeczytać, że Trek Roscoe to rower przyjazny i niewymagający pod kątem sterowania. Teraz jest inaczej, tzn. jest przyjazny, jeśli umiesz na tę przyjaźń zasłużyć dobrą techniką i odwagą. Przy mniejszych prędkościach rower jest bardzo wrażliwy na ruch kierownicą, wręcz nerwowy. Pozwala to na jazdę z precyzją chirurgicznego skalpela i na technicznych, powoli pokonywanych fragmentach zjazdów, można sterować przednim kołem z dokładnością do milimetrów. Przy większych prędkościach precyzja skrętu jest nadal niebywała, ale musi być poparta dobrym ustawieniem się na długim rowerze. Wyjścia z zakrętów na Roscoe to wielka radocha, wystarczy nieco odpuścić docisk w skręcie i wyjeżdżamy niczym wystrzeleni z katapulty, by zaraz złożyć się na kolejnej bandzie. Bez umiejętności szybkiego balansowania środkiem ciężkości i wpływania w ten s...