GT 2019 manifest

Rowery

Niewiele osób o tym pamięta, ale GT u zarania było najbardziej postępowym brandem rowerowym. Ich wczesne konstrukcje full suspension były wzorem dla większości marek, jednak pojedynek brandów nie był oparty wyłącznie o umiejętność projektowania. 

To prawnicy przesunęli dźwignię zwrotnicy i marka śp. Garego Turnera zaczęła skręcać w stronę, która dla bardzo wielu odbiorców przestała być zrozumiała i możliwa do akceptacji. Nie chcę napisać że stawała się dziwaczna, bo sam miałem dwa GT i do dziś dnia wspominam je z rozrzewnieniem. Kochałem w nich oryginalność i odrębność myślenia, przebłysk geniuszu i absolutnie fenomenalną płynność działania zawieszenia połączoną z obsesją na punkcie separacji sił napędzania od pracy zawiehy. Jednak w tamtych czasach większość poszukiwała lekkości i wsparcia podczas pedałowania, a GT miało inne wyobrażenie roweru idealnego. Kolejne wersje stawały się coraz mniej zrozumiałe, coraz bardziej skomplikowane i ciężkie. Jednak patent wygasł – alleluja! 

Prezentację nowej koncepcji zorganizowano w egzotycznej Norwegii i jak się potem okazało, było to jedyne dziwactwo na jakie nas narażono. 

Dwa nowe modele o mocno zagnieżdżonych w świadomości bikerów nazwach Force i Sensor są swe...

Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy