Jazda na rowerze górskim to jedna z najpopularniejszych form aktywności fizycznej w naszym kraju. Dodatkowo kolarstwo górskie podczas trzech ostatnich edycji igrzysk olimpijskich przyniosło Polsce dwa medale. Jaka jest obecnie kondycja polskiego kolarstwa górskiego w formule cross-country?
Autor: Karol Dziambor
.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że krajowy sezon szosowy rozpoczyna się w kwietniu – w 2020 roku pierwszy wyścig odbył się jednak dopiero w połowie lipca. Nie przeszkodziło to polskim drużynom kontynentalnym w odniesieniu wielu sukcesów na arenie krajowej oraz międzynarodowej.
Gdy Richie Porte (Trek-Segafredo) zwycięstwem w Tour Down Under zainaugurował tegoroczny cykl World Tour, nikt się nie spodziewał, że będzie to tak szalony rok. Z zaplanowanych 36 imprez najwyższej rangi obyło się zaledwie 21 (łącznie z trwającą obecnie, według planów aż do 8 listopada, La Vueltą), mimo to – emocji nie brakowało.
Kolarstwo przełajowe jest ostatnio na fali. Jeszcze do niedawna spotkanie kolarza na przełajówce było rzadkością, a w zawodach startowała garstka zapaleńców. Niski prestiż, słaba frekwencja i obojętny stosunek ze strony Polskiego Związku Kolarskiego. Obecnie śmiało można powiedzieć, że stało się to modne – jazda na rowerze przełajowym nie musi oznaczać ścigania, w dużych miastach nietrudno zauważyć ludzi traktujących przełajówkę jako najlepszy środek codziennego transportu, prężne jest też środowisko amatorskich „ustawek”, a na samych zawodach częściej można zauważyć nazwiska na co dzień wybierające szosę czy MTB.