Garmin Tacx Neo 3M – lifting czy nowy złoty standard?

Ekwipunek

Garmin zaprezentował nową wersję flagowego trenażera Neo późno w ubiegłym sezonie trenażerowym. Miałem okazję przetestować urządzenie i porównać do mojego Neo i modeli innych producentów. To zdecydowanie najlepszy trenażer, jaki Tacx kiedykolwiek wyprodukował, ale to może nie być wystarczające wobec ostatnich przełomów technologicznych w branży.

Model 3M to już czwarta generacja Neo, najsilniejszego interaktywnego trenażera w portfolio Tacx i pierwsza od czasu przejęcia firmy przez Garmina w 2019 roku. Od czasów Neo pierwszej generacji – pioniera klasy trenażerów direct drive zastępujących tylne koło, który wszedł na rynek w 2015 roku, kolejne modele pod tą marką miały usprawnianą elektronikę i oprogramowanie, ale oprócz odmian kolorystycznych wszystkie miały taki sam kształt przypominający imperialny prom kosmiczny klasy Lambda z oryginalnej serii Gwiezdnych Wojen. 3M wyróżnia się uchwytem do przenoszenia (wreszcie!), pogrubieniem kryjącym powiększone radiatory i wbudowaną kołyską pozwalającą na ruch do przodu i do tyłu, od której obecna generacja wzięła nazwę – 3M – jak motion (ruchoma). Kołyska jest rozwinięciem dostępnego od dwóch lat akcesorium Tacx Neo Motion Plates, które nadal jest dostępne do starszych modeli. Testowaliśmy je w „bB” #11–12 w 2022 roku.

Nowy hardware

Najważniejsze nowości Neo 3M kryją się w niespecjalnie harmonijnym wizualnie, ale za to funkcjonalnym pogrubieniu tyłu obudowy – to poprawione chłodzenie, zintegrowany zasilacz i port opcjonalnej przystawki do bezpośredniego połączenia sieciowego (Ethernet). Możliwość przechylania roweru na boki była w poprzednich generacjach Neo niezaplanowanym skutkiem ubocznym koniecznej dla ochrony trenażera i ramy roweru elastyczności konstrukcji. W 3M jest zaprojektowana celowo i tym razem symetryczna po 5 stopni na stronę. Nie zmieniły się podstawowe parametry – deklarowana tolerancja błędów pomiaru mocy <1%, brak konieczności kalibracji, maksymalny opór 2200 W (88 Nm, 260 N). Maksymalne symulowane nachylenie to 25%. W konstrukcji, w której opór bezdotykowo i bezprzekładniowo stawia ogromny silnik elektryczny z 32 neodymowymi magnesami i 30 cewkami nie ma sensu mówienie o masie zapewniającego symulację inercji roweru koła zamachowego – z takim hardwarem oprogramowanie trenażera może symulować dynamikę kolarza i roweru ważących do 125 kg. Może też mikrosekundowymi impulsami całkiem realistycznie symulować różne rodzaje nawierzchni. Wirtualne koło zamachowe pozwala też na symulację zjazdów – kręci się bez pedałowania zgodnie z symulowaną prędkością przez całą długość zjazdu. Neo 3M jest sprzedawany z bębenkiem HG i 11-rzędową kasetą 11–28. Można dokupić bębenki Shimano Micro Spline, SRAM XD/XD-R i dwa rodzaje Campagnolo. Dzięki łatwo wymiennym wkładkom (w pudełku z urządzeniem) trenażer obsługuje wszystkie popularne osie: 12×142 mm, 12×148 mm i starsze QR 10×130 mm oraz 10×135 mm.

Neo 3M w praktyce

Testowałem Neo 3M głównie ze Zwiftem, gdzie zaliczyłem na nim blisko 1000 km, przestawiając rower z mojego własnego Neo OG na nowy. 
3M jest po parę cm większy we wszystkich wymiarach, ale nadal zajmuje niewiele miejsca po złożeniu. Tylne przerzutki w moich rowerach 
(Ultegra, GRX) miały wystarczający odstęp od rotora maszyny, więc nie bardzo wiem, o co chodziło narzekającym na ciasnotę w tym miejscu testerom z YouTube’a. Brak uchwytu był znaczącym kompromisem wobec minimalistycznej estetyki poprzednich modeli, ale cieszę się, że wreszcie go dodali. „Plecaczek” w tylnej części mieszczący radiatory i wentylatory nie jest piękny, ale istotny funkcjonalnie – nie byłem dla Neo 3M wyzwaniem nawet na podjeździe na Alp du Zwift jechanym „w trupa” ze średnią mocą w okolicy 300 W i kadencją 60–70 obr./min – nawet się nie rozgrzał, podczas gdy Neo OG przy takiej jeździe jest mocno ciepły. To z pewnością wydłuży żywotność sprzętu i przyda się silnym i/lub ciężkim jeźdźcom.
Kołyska w Neo 3M jest lepsza niż przystawka Tacx Neo Motion Plates, bo ruch można łatwo zablokować pokrętłami – to te wystające z tyłu części wyglądające jak małe silniczki manewrowe czy nóżki. Kołysanie jest super na długie jednostajne sesje w strefie drugiej, przy których nawet najbardziej ukochane siodło może doskwierać, ale przy dynamiczniejszej jeździe – na stojąco lub przy sprintach – destabilizuje kolarza i doprowadza do wędrówki trenażera po podłodze nawet z matą. W Neo 3M lepsze jest też wyciszenie kołyski – opcjonalna przystawka zwiększa głośność starszych modeli, ale tutaj jest wzorowo. To dzięki sporym i miękkim gumowym stopom. Dzięki większej powierzchni podstawy trenażer mniej się wgniata w matę, co również poprawia izolację akustyczną.

W materiałach reklamowych i wywiadach z inżynierami odpowiedzialnymi za najnowszą wersję Neo, dużo uwagi poświęcono stabilności, płynności zmiany obciążeń, np. przy interwałach i precyzji dozowania obciążenia. Od dawna nie jeździłem na trenażerze z górnej półki, który byłby brutalny jak niegdysiejsze BKOOLe czy nieco bardziej współczesne Think Ridery zmieniające obciążenie z odpoczynkowego na pełną moc interwału tak nagle, że czuło się to jak zderzenie ze ścianą. Już poprzednie wersje Neo wchodziły w interwały inteligentnie i płynnie zwiększały obciążenie w ciągu 1–2 sekund. Neo 3M celowo wydłuża zmianę do 2–3 sekund.
Zwift jest, poza własnymi mało popularnymi aplikacjami Tacx, jedynym serwisem, który zaadaptował funkcję symulacji nawierzchni, która spośród wszystkich trenażerów na rynku jest dostępna tylko w Tacx Neo i Neo Bike. W marcu 2024 roku software w wersji 1.62 nadal nie obsługiwał jednak Neo 3M. Parowanie po połączeniu ANT+ lub BT nie miało znaczenia. Podłączenie Neo OG skutkowało wyświetleniem opcji symulacji w ustawieniach, przełączenie na Neo 3M kończyło się jej zniknięciem. Biorąc pod uwagę, że Zwift koncentruje się na rozwijaniu swojego trenażera, o który najpierw procesowali się z konkurentem Tacx – Wahoo, z którym następnie się pogodzili i obecnie blisko współpracują, nie liczyłbym na szybką zmianę. Na szczęście to raczej niekrytyczny dodatek.
Najważniejsi rowerowi YouTuberzy odnotowali wszystkie nowe rozwiązania i potwierdzili wysoką dokładność pomiaru mocy oraz wzorową kulturę pracy nowego modelu. Ja nie miałem konkretnych oczekiwań w stosunku do następnej generacji Neo, ale trudno mi pozbyć się wrażenia, że po burzliwym przejęciu Tacxa, Garmin nie włożył całego serca w przeżywający popandemiczną zapaść segment trenażerów. 3M nie ma nowych funkcji, których nie oferowałaby (istotnie tańsza) konkurencja. Jeśli najważniejsza jest dokładność w wirtualnych wyścigach, to czemu nie ma trybu wyścigowego (race mode) z nadawaniem mocy z częstotliwością 10 Hz po Wi-Fi lub Ethernet, którą ma konkurencja. Standardowo trenażery nadają 1 Hz i przy finiszach oraz nagłych zrywach to robi podobno różnicę. Są już precedensy na sprzedawanie przystawki Ethernet osobno, więc niech będzie, ale przy tej cenie można by się spodziewać przynajmniej wbudowanego Wi-Fi. Pomiar mocy był już wystarczająco dokładny wcześniej i jego dalsze poprawianie nie wydaje się najważniejsze. Tak jak inni, Neo 3M obsługuje wszystkie protokoły ANT+ i Bluetooth, ale konkurencja coraz częściej oferuje agregację sygnałów z pulsometru i innych czujników BT tak, żeby przesłać je wspólnie z mocą, prędkością i kadencją w jednym strumieniu, np. do odbiorników które mają tylko jedno wolne połączenie BT jak Apple TV. 

Nie bardzo rozumiem cel integrowania zasilacza w obudowie urządzenia, które jest reklamowane możliwością działania bez niego. Neo zasila całą elektronikę z ruchu użytkownika, a opcjonalne podłączenie do gniazdka umożliwia jedynie symulacje zjazdów. Kołyska Motion Plate (od której 3M bierze literkę w nazwie) jest dostępna od ubiegłego roku jako akcesorium pasujące do wszystkich poprzednich generacji Neo.
Na progu sezonu 2024–2025 popularność w Zwift zyskuje wirtualna zmiana biegów współpracująca z pojedynczą zębatką z tyłu i bezprzewodową manetką. To ułatwiające korzystanie z trenażera rozwiązanie jest obecnie dostępne w bieżących modelach Wahoo i rowerze treningowym Zwift Ride (1299 euro za rower z dobrym trenażerem Wahoo Core), ale właśnie wystartował program certyfikacji urządzeń innych producentów. Na razie, we wrześniu 2024 roku, nie ma informacji o tym, czy, kiedy i które wersje Tacx Neo będą kompatybilne. Oczywiście najbardziej prawdopodobne jest uaktualnienie firmware’u najnowszego modelu, co może być istotnym argumentem przeważającym na jego korzyść. Z katalogową ceną 1999 euro Neo 3M zajmuje obecnie pozycję najdroższego trenażera na rynku poza rowerami treningowymi. Za przystawkę Ethernet trzeba jeszcze dopłacić 129 euro. Garmin zapowiedział, że poprzedni model – Neo 2T będzie na razie dostępny równolegle. Wprowadzenie nowego flagowca z pewnością zwiększy szanse na promocje poprzedniej wersji. Można więc powiedzieć, że win–win. 

Przypisy