Jak to? Pedały nie są w zestawie?!

Ekwipunek

Autentyczna wypowiedź nabywcy drogiego roweru, którą przytaczamy jako tytuł tego artykułu, jest przyczynkiem do rozważań o zakupach. Od pewnego pułapu kolarskich oczekiwań sama maszyna nie załatwi sprawy. Jeśli więc nie jesteś posiadaczem tytułowych pedałów, butów i całej reszty anturażu, musisz planować budżet całościowo. Poniższy artykuł podpowie Ci, o czym nie możesz zapomnieć i czy możesz myśleć o droższym, czy tańszym modelu z typoszeregu.

Decydując się na rower sportowy, niezależnie czy będzie to MTB, czy szosowy, musisz wiedzieć, że seryjnie nie jest wyposażony w pedały zatrzaskowe. Droższe rowery wyjeżdżają z kartonu w ogóle bez pedałów, w tańszych zamontowane są takie jak w rowerach za 1000 zł. Natomiast my uważamy, że w prezentowanej, na kolejnych stronach, czwórce rowerów pedały zatrzaskowe stanowią logiczne dopełnienie i dlatego jest to pierwszy dodatkowy wydatek, z jakim należy się liczyć. Koszt pedałów MTB to przynajmniej 150–250 zł (zobacz test bB# 8/2019). W trampkach też nie poszalejesz. Buty rowerowe do zatrzasków, ale i platform, mają specyficzną budowę i są wyspecjalizowane na tyle, żeby nie chcieć jeździć w „adidasach”. Dla zyskania niezbędnej efektywności trzeba liczyć się z wydatkiem zaczynającym się od kwoty 300–400 zł. 
 

1.


1. W dużych salonach rowerowych, takich jak częstochowska Fabryka Rowerów, rowery ogląda się najpierw, ale to przy półkach i stojakach z akcesoriami ruch jest zawsze największy.

Masz kask? Można go kupić nawet za 100 zł, ale żeby dobrze dopasować go do głowy i zachować spójność technologiczną z resztą maszyny, należy wyłożyć kwotę przynajmniej 150–250 zł. Wygodę bez względu na warunki pogodowe, wiatr, opady, wilgotność zapewni odzież z technicznych materiałów i w kolarskim kroju. I niekoniecznie musi to być „obcisła lycra”. Nie trzeba od razu „szarpać” się na bardzo drogie, specjalistyczne modele, naszpikowane kosmicznymi technologiami, wystarczy wybrać z rozmysłem i kupić takie, które dobrze ułożą się na ciele w pozycji kolarskiej, a materiał zapewni transpirację wilgoci i wytrzymałość na zabrudzenie. Bawełniany T-shirt po jeździe w błocie najczęściej nadaje się już tylko do czyszczenia łańcucha. Koszulkę rowerową da się doprać. Doświadczenie mówi, że ok. 200 zł kosztują sensowne spodenki, a fajna koszulka zaczyna się od 100 zł. Do tego przydałyby się rękawiczki, czyli kolejna stówa. Okulary przeciwsłoneczne nie załatwią nic więcej oprócz stylówy. Na MTB rzadko jeździ się w pełnym słońcu, kolor szybek ma znaczenie, kształt chroni oko przed odpryskami błota spod kół czy owadami. Jakość soczewek chro...

Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy