Cena: 4499 zł
Masa: 2242 g (170 mm 29”)
Aspire, www.aspire.eu
Zeb poszerzył portfolio średnic goleni górnych w kolekcji Rock Shoxa i pod względem średnicy przewyższył zjazdową dwupółkę Boxxer. Jak twierdzi producent, dzięki goleniom o większej średnicy, poprawie uległy odporność na wygięcia przód–tył (2%) i poprzeczne (7%). Ważniejsza od sztywności samych goleni jest jednak możliwość takiego spasowania ich z głowicą, żeby uzyskać znacząco lepsze wyniki sztywności skrętnej. RS twierdzi, że w Zebie poprawiła się ona aż o 21,4%. Te różnice Zeb wykazuje względem dotychczasowego wzorca czyli Lyrica. Większa średnica goleni daje jednak o wiele więcej przewag. W komorze pneumatycznej mieści się więcej powietrza, dzięki czemu krzywa narastania twardości przebiega łagodniej i bardziej przypomina amortyzację na sprężynach stalowych. Tłumiki mieszczą więcej oleju, dzięki czemu łatwiej je regulować, a sam olej w krytycznych sytuacjach mniej się grzeje i pieni.
Gabaryty idą jednak w parze z masą i choćby z tego powodu to nie jest wideł dla niedzielnych przejażdżkowiczów.
Przy mniejszych przeciążeniach bardziej niż na większą sztywność zwraca się uwagę na ciężar. Na naszej wadze okazało się, że Zeb Ultimate waży 2242 g, co klasyfikuje go jako narzędzie dla zawodowców i zdolnych aspirujących zawodników. Należy jednak wspomnieć, że Lyric to nie chuchro, a waży około 2 kg.
Zeb jest jednak lżejszy niż 38 od Foxa i to o niecałe 200 g – a to już da się poczuć.
Mieliśmy okazję dokładnie przetestować, jak działa nowy potwór od RS. Filmy nie kłamią, czułość tego widelca jest rewelacyjna. Wygładza zmarszczki, a na przeciętnych nierównościach amortyzuje i prostuje się adekwatnie do prędkości, z jaką jedzie rower. Super. Większa średnica uszczelek i ślizgów pozwala nam wnioskować, że czułość ta utrzyma się dłużej niż w cieńszych widelcach. Jednak samo tempo ugięć i wyprostów to nie wszystko. Zeb zgodnie z obietnicami marketingowców rzeczywiście utrzymuje widelec wysoko. Dzięki czemu pozwala cieszyć się większym skokiem wtedy, kiedy to naprawdę potrzebne. Hamowanie i mocne ciśnięcie w bandach też nie wpływa na Zeba tak bardzo, jak na inne widelce, na których jeździłem. Tłumik szybkiej kompresji w Chargerze 2.1 oparty jest na wysoce efektywnym rozwiązaniu – elastycznych blaszkach. W odróżnieniu od tłumików z dyszami, blaszki pozwalają na swobodniejszy przepływ oleju w zakresie małej i średniej prędkości przesuwu tłoka. Dopiero kiedy prędkość przepływu oleju w tłumiku gwałtownie przyspiesza – pod wpływem silnego uderzenia – blaszki znacząco zmniejszają wielkość przepływu oleju i Zeb przeciwstawia się dobiciu. Dysze nie są tak wydajne, bo żeby powstrzymać dobicie, muszą być mocniej domknięte przy niższych prędkościach ugięcia, co upośledza czułość.
Specjaliści z Colorado popracowali także nad tłumieniem wolnej kompresji: LSC. Twierdzą, że udało im się zapobiec nurkowaniu w czasie hamowania i dociskania widła w bandach. Powiedzieć można wszystko..., ale po testach musimy przyznać, że Charger 2,1 wyprzedził konkurencję. Grubo, prawda?
Rodzi się pytanie, czy te powiększone gabaryty przekładają się na lepszą jazdę? W pierwszej chwili nie jest łatwo dostrzec różnicę w działaniu świeżo serwisowanego widelca z cieńszymi goleniami. Przy normalnej jeździe w relatywnie łatwym terenie różnica jest doprawdy nie do wychwycenia. Ot, Zeb wymaga mniejszego ciśnienia w goleniach (10–20%), przez co inicjacja ugięcia jest ciut łatwiejsza – jest bardziej czuły. Dobór komponentów tłumika pozwolił zredukować w nim tarcie, więc Zeb na dziurach ciut szybciej się ugina i minimalnie prędzej prostuje bez utraty kontroli. Te małe zmiany wywołują dużą różnicę tam, gdzie nikt nie wygładza ścieżek. Gdzie flow jest dziki i naturalny, a stromizny zasłaniają widok ujścia ścieżki. Wówczas okazuje się, że można jechać szybciej i to bez ryzyka, bo zachowana jest pełna kontrola nad przednim kołem. Test wykazał, że Zeb znakomicie przeciwstawia się dobiciu i w moim przypadku nie widziałem potrzeby wpychania do goleni tokenów, choć w widelcu z goleniami fi = 36-35 mm bym ich potrzebował ze dwa. Przy tym wszystkim widelec trzyma geometrię roweru, nie zapada się i pozostaje bardzo aktywny. Nawet ergonomia regulatorów znacznie przewyższa Lisa, choć to Fox, zawsze lepiej egzekwował takie szczegóły. Porównując topowe wersje R.S. i Fox odnalazłem jeszcze jedną mniej oczywistą przewagę Zeba. Regulacja tłumienia powrotu nie komplikuje sprawy rozróżnieniem regulacji na wolny i szybki wyprost. To przyspiesza osiągnięcie optimum regulacyjnego, a przy tym zmiany okazują się bardziej jednoznaczne.
W trudnym terenie i przy dużych prędkościach Zeb jest godzien zaufania, natomiast dotychczasowych liderów zdecydowanie bije większym komfortem, który niezbędny jest nie tylko dla miłych wrażeń, ale ta początkowa czułość znakomicie będzie współgrać z potrzebą wyszukiwania przyczepności na śliskich trasach. Dla sportowców i agresywnych bardzo dobrych riderów to kapitalna opcja, przyda się też ciężkim użytkownikom, będzie też świetnie pasować do rowerów MTB ze wspomaganiem.