Na rynku trenażerów opanowanym przez trzy firmy: Tacx, Elite i Wahoo trudno się przebić z nowym produktem. O firmie ThinkRider nie słyszałem do momentu, kiedy na początku lata do redakcji trafił ich trenażer do testu. Napisana łamaną angielszczyzną, dziurawa i niekonkretna strona thinkrider.eu nie zachęca do kupna produktu, mocno sugerując pochodzenie chińskie i brak inwestycji w sprzedaż. Przełączenie na stronę polskiego dystrybutora etrenazery.pl łagodzi frustrację.
Okazuje się, że X7, który do nas trafił, to jeden z czterech dostępnych modeli ThinkRider. Urządzenie jest inteligentne (interaktywny trenażer z połączeniami bezprzewodowymi przez ANT+ i BT kompatybilny z wszystkimi popularnymi serwisami i aplikacjami treningowymi) z napędem bezpośrednim, czyli wpina się w niego rower bez tylnego koła. Nie ma fabrycznie zainstalowanej kasety, więc należy założyć swoją – pasuje dowolna 8-, 9-, 10- lub 11-rzędowa w standardzie bębenka Shimano. Za realizm odczuć podczas jazdy w domu odpowiada koło zamachowe o deklarowanej masie 5,7 kg, a za opór – układ elektromagnetyczny zasilany z gniazdka. Zasilacz podłącza się do wystającego z...