Spinner to niewielki, azjatycki producent widelców. Specjalizuje się w wypełnianiu nisz, w których nie operują giganci, tacy jak Fox, RockShox czy SunTour. Jedną z nich są amortyzowane widelce do rowerów na mniejszych kołach. W nasze ręce wpadły dwa przeznaczone do rowerów na kołach 20 i 24”. To przeskalowane wersje modelu „300” przeznaczonego dla dorosłych użytkowników. Mają dopasowane do wielkości kół golenie dolne, hydrauliczne tłumienie z regulacją szybkości powrotu i kompresji do blokady włącznie. Najważniejsze jest jednak to, że uginają się dzięki pneumatyce. Ciśnienie wewnątrz można zmienić pompką. Nasze testy wykazały, że twardość widelca da się dopasować do wagi użytkownika poniżej 23 kg. Słowem, już przedszkolak może cieszyć się „resorowaniem”. Uczciwie mówiąc, trudno wówczas uzyskać pełny skok, a płynność działania jest odmienna niż w wydaniach dla dorosłych, ale bez wątpliwości możemy napisać ze Spinner 300 20” to nie jest atrapa, jaką montuje się najczęściej do rowerków dziecięcych. Napompowanie go do większego ciśnienia poprawia jakość pracy, czyli cięższy użytkownik będzie się nim cieszył bardziej.
Jednak znacznie sensowniejszy jest model do kół 24”. W jego konstrukcji dominuje aluminium (także rura sterowa), dzięki czemu jest naprawdę lekki w swojej klasie. Z uwagi na działanie można powiedzieć, że to widelec do rowerów przeznaczonych dla adeptów kolarstwa w wieku od zerówki do piątej, może nawet szóstej klasy. Właśnie w tym okresie dzieci rzeczywiście zaczynają wykorzystywać technologiczne zalety amortyzatora. Spinner 300 24” daje się dobrze dopasować w zakresie 20–35 kg masy ciała użytkownika. Zaawansowany w kolarstwie rodzic będzie w stanie idealnie dopasować go do potrzeb pociechy, ale Spinner nie onieśmiela. Potrzebna będzie tylko pompka do amortyzacji rowerowej. Zamocowanie obu widelców do ramy nie przedstawia problemu – producent przewidział osadzenie widelca (1 1/8”) powszechne w rowerkach dziecięcych. Pasują tylko koła do hamulców tarczowych i piasty na oś 15x110 mm, co w porządnych rowerach dziecięcych nie jest powszechne i może wymagać dokupienia.
Można powiedzieć, że dotychczas jedynym sensownym rozwiązaniem ulepszającym rower dziecięcy był widelec sztywny, bez amortyzacji. Nie zawsze się to sprawdza, bo oprócz całkiem oczywistych dla dorosłego użytkownika cech, jakie zapewnia działający teleskop (poprawa przyczepności, panowania nad rowerem i skrócenie drogi hamowania), pojawiają się ważniejsze. Otóż wybranie się na przejażdżkę, na lody, na boisko itd. bez „resora” jest równie poniżające, jak wyjście do szkoły z niemodnym plecakiem z żółwiami Ninja.

