30 lat temu, w studenckich czasach, gdy jeszcze byłem piękny i młody, wybrałem się z dwoma przyjaciółmi na wyprawę bikepackingową po Finlandii i Norwegii. Celem był najbardziej wysunięty na północ stały ląd – półwysep Nordkinn (popularny Nordkapp jest tak naprawdę wyspą, na którą wjeżdża się przez most), a punktem startowym i końcowym Helsinki. 3500 km, miesiąc na rowerze, deszcz i zimno, miliony much i komarów w Finlandii, za mała ilość prowiantu (wtedy, dla studenckiej kieszeni, skandynawskie ceny to był kosmos) – tak to wyglądało. Rowery, odzież i wyposażenie z innej epoki – gdy teraz patrzę na zdjęcia, zastanawiam się, jak to w ogóle było możliwe. Ale daliśmy radę, chociaż łatwo nie było. Bardzo zapadły mi w pamięć bezkresne przestrzenie północnej Norwegii – postanowiłem sobie, że kiedyś tam wrócę. Gdy dowiedziałem się o imprezie Offroad Finnmark, wiedziałem już, że to tylko kwestia czasu, a znów zaczerpnę tamtejszego chłodnego powietrza.
Czytaj więcej