Joberg2c

Przygoda

Czerwiec 2019 roku. Sezon w pełni, między licznymi startami zaczynam myśleć o kolejnym. Najchętniej etapówka MTB już pod koniec zimy lub wczesną wiosną – czyli trzeba uderzyć na południe, tam, gdzie będzie ciepło. A może nawet gorąco? Czemu nie! Wybór padł na joberg2c – dziewięciodniówkę w Republice Południowej Afryki na przełomie kwietnia i maja. Trochę późno, ale co tam. Impreza polecana przez kilku znajomych bikerów, którzy jeżdżą etapówki po całym świecie. Zapisuję się!

Joberg2c to 900 km przez serce RPA. Od Johannesburga do południowego wybrzeża, do samego oceanu. Meta w okolicach Durbanu. Logistycznie jest do ogarnięcia – leci się do Johannesburga, powrót z Durbanu, orgowie pomagają zorganizować logistykę, zapewniając transfery lotniskowe. W październiku znalazłem się na liście startowej i zacząłem planować lot oraz pobyt. W RPA mam kilku znajomych, a w Johannesburgu stacjonuje od lat zapalony biker, Chris Sochański, zatem miałem już lokalnego przewodnika. Umówiłem się z nim na przylot kilka dni przed imprezą. Bilet lotniczy najlepiej pasował w British Airways, a hotel zarezerwowałem na po wyścigu w Scottburgh, tuż przy plaży i wypożyczalni desek surfingowych. Ogarnąłem transfer na lotnisko w Durbanie oraz zarezerwowałem samochód na trzy dni – chciałem jak najwięcej zrobić i zobaczyć na miejscu, będąc taki kawał od domu. Wszystko zostało zaplanowane kilka miesięcy wcześniej, dopięte na ostatni guzik. Chyba nigdy nie miałem tak ogarniętego wyjazdu. Jednak w marcu mój plan się posypał. Świat stanął na głowie, koronawirus zmienił wszystko. Impreza odwołana. Dziewiętnastego marca British odwołał mój lot. Skasowałem transfery, rezerwacje noclegów i samochodu. Na szczęście wszystko bez kosztów. Orgowie oficjalnie przesunęli termin o rok, więc czekałem. Za rok – o kolejny rok. Znowu czekałem… I wreszcie się doczekałem! W 2022 roku poleciałem do RPA na joberg2c.

 Trudnych technicznie odcinków nie było zbyt wiele – trasa prawie jak na gravela. Większość trasy to szutry, chociaż zdarzały się też fragmenty na jedno koło.       
  Start pierwszego etapu z Karan Beef. Kilka setek bikerów żądnych przygody. Na początek jazda po płaskowyżu, szybkimi szutrami przez rozległe tereny rolnicze.
 W miasteczkach i wioskach przy drogach zawsze było wielu kibiców, nasz przejazd był dla lokalsów ciekawym wydarzeniem.

Lot Qatar Airways do Johannesburga trzy dni przed wyścigiem przebiegł bez problemów, a na lotnisku czekał Chris. Zapakowaliśmy się z całym majdanem do jego bolidu i pojechal...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!

Przypisy