Blisko nieba – niesamowite Peru z ostatniej strony przewodnika

Przygoda Otwarty dostęp

Przed tą wyprawą, słysząc „Peru”, miałem przed oczyma typowy obrazek z katalogów biur podróży – Machu Picchu. Tysiące odwiedzających, indiańskie pamiątki i zdjęcia z lamą w wełnianej czapce. Zupełnie nie tego chciałem. Ten typ turystyki, charakterystyczny dla południa kraju, zdawał się zupełnie nie dla mnie. Potrzebowałem wyzwań, przygody i miejsc, w których jazda na góralu jest absolutnie nieoczywista.

Moją bazą wypadową stało się Huaraz – miasto na północy kraju, zlokalizowane tak, żebym mógł wyruszyć stamtąd zarówno na Kordylierę Białą, jak i Kordylierę Czarną. Odkryłem tam Peru, którego pragnąłem doświadczyć: dotykające nieba góry, brutalna natura i miejsca, w których uprawianie sportów górskich przybiera formę przeżycia spoza wyobrażeń przeciętnego Europejczyka. 

Stolica

Przygody często zaczynają się na lotniskach. Moją poprzedził jedenastogodzinny lot. Kiedy lądujemy w Limie, z lotniska odbiera nas (mnie i Fernanda – mojego fotografa) dwóch zakręconych na punkcie sportów ekstremalnych chłopaków i cała nasza podróż do hotelu przebiega przy rozmowach na temat deski, BMX-ów i motocrossu. Podczas trwającej półtorej godziny podróży do dystryktu Miraflores, jednej z najbogatszych części stolicy, dociera do nas ogrom tego miasta i to, jak mało dotąd widzieliśmy. Mijamy obiekty zbudowane tu na Pan American Games, m.in. olbrzymi kompleks skateparków i wielki tor do BMX racing. 
Jestem facetem, którego zawsze ktoś wozi. Teraz jest podobnie i nawet nie zerknąłem na plan naszej podróży. W hotelu, gotowy zwalić się nieprzytomnie na łóżko, zostałem jednak brutalnie sprowadzony na ziemię – za dwie godziny ruszamy do Huaraz. W tej części kraju przejechanie 400 kilometrów zajmuje zaskakujące osiem, dziewięć godzin, a podróż to niekończące się pasmo przełęczy, dolin i serpentyn. Zastanawiam się czasem, czy wielkim podróżnikom też nie dawano się wyspać:
– Sir, proszę się obudzić, dziś musi pan wcześnie zacząć odkrywanie nowych terytoriów.
– Nie wydaje mi się…
Byłem jednak w stanie przyjąć te nie...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!

Przypisy