Poprzedni kongres, który odbył się w Johannesburgu w 2013 r., zdecydował m.in. o wydłużeniu z ośmiu do dziesięciu lat obowiązkowego okresu przechowywania pobranych próbek. Dało to więcej czasu i zwiększyło szanse laboratoriów na znalezienie odpowiednich odczynników umożliwiających identyfikację nowych substancji dopingujących. Pokłosiem tych zmian były dyskwalifikacje oszustów i nowe rozdanie medali najważniejszych imprez – w tym Igrzysk Olimpijskich w Londynie. I choć wciąż się wydaje, że w walce z dopingiem WADA jest na straconej pozycji, to agencja nie poddaje się i z uporem godnym lepszej sprawy poszukuje kolejnych rozwiązań i decyduje się na zmiany, które – jak liczą oficjele – będą efektywnym narzędziem wykrywania oszustw. Od 2013 r. przez sportowy i antydopingowy świat przeszło niejedno tornado, łącznie z najgłośniejszą aferą dopingową w Rosji podczas Igrzysk Olimpijskich. Problemy są jednak w końcu po to, by stawiać im czoła i szukać nowych rozwiązań i ulepszeń. A od chwili powstania Światowej Agencji Antydopingowej było ich kilka.
Kolarska historia WADA
Kolarstwo szczególnie za...