Everest Challenge. Kolarskie wyzwanie na czas zarazy nadal aktualne

Sport

Kiedy wiosną przez Europę i Stany przetoczyła się fala lockdownów i podróże, zwłaszcza te międzynarodowe, stały się niemożliwe lub narażone na komplikacje, wielu sportowców przyzwyczajonych do pokonywania wielkich przestrzeni zaczęło robić dziwne rzeczy w rodzaju przebiegnięcia maratonu dookoła ogródka, przejechania kilkudziesięciu kilometrów trasą MTB wokół domu czy wspinania się po schodach od spodu. Na tej fali do zbiorowej świadomości kolarskiej wypłynęło też, znane już wcześniej, lecz nie tak nagłośnione wyzwanie pod nazwą Everesting.

 

Chodzi o zdobycie na rowerze wysokości Mount Everestu mierzonej od poziomu morza, czyli 8848 m. Nie ma na całej Ziemi podjazdu o takim przewyższeniu i nawet nie jest potrzebny, bo takie sumaryczne przewyższenie w czasie jednej jazdy można zdobyć nawet na niewielkim wzniesieniu, ale pokonanym wielokrotnie. Zasady są proste, choć wyzwanie jest brutalne. Pisaliśmy o everestingu w lipcowym wydaniu (bB #7/2020), ale wygląda na to, że jeszcze przez jakiś czas podróżowanie będzie trudne, a w dodatku atmosfera wokół rekordowo szybkich ewerestów bardzo się rozgrzała, zupełnie jak wokół rekordu w godzinnej jeździe torowej – temat stał się teraz nawet bardziej aktualny!

 

 

Everesting – zainteresowanie zawodowców

Główną rolę w popularyzacji wyzwania w ostatnich miesiącach odgrywa YouTube, a konkretnie dwa kanały: Worst retirement ever oraz GCN. Phil Gaimon to ex-pro, który po ukończeniu kariery zajmuje się promocją kilku marek rowerowych i seryjnie zdobywa KOM-y na Stravie, filmując swoje dokonania, co nie wydaje się taką tragiczną emeryturą. Drugim jest Global Cycling Network – największe medium rowerowe na YouTube. Everestingiem zaczęli się interesować zawodowcy. W ciągu tego roku rekordy bili znani zawodnicy. Przez chwilę rekordzistą był emerytowany Alberto Contador, który w ten sposób promował swoją nową markę rowerów. Najkrótszy czas został wyśrubowany do rekordu poniżej 7 godzin! Niewiarygodne 6:59:38 godne największych legend kolarstwa wykręcił nieznany wcześniej Sean Gardner...

Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy