Relacja
Relacji z Małopolska Joy Ride Fest pewnie już widzieliście wiele. Jeśli nie, to polecam Pana Pawła. Pokazał, że tegoroczny festiwal był naszpikowany wydarzeniami i wymagał gonitwy, żeby za nimi nadążyć.
Albo rezygnacji z któregoś z punktów agendy. Najpopularniejszym wyborem była rezygnacja ze snu. Pod koniec dnia dominowała rozbuchana chęć socjalizacji. Buńczuczne pokrzykiwanie i nachalny ekstrawertyzm (darcie ryja i straszenie przechodniów) po zmroku nie było niczym wyjątkowym, jednak widać było, że fizyczne zmęczenie wysiłkiem na rowerze bierze górę, a rozsądek przed zadaniami następnego dnia skutecznie przeciwdziałał poważniejszym ekscesom. Brak nudy jest dobrym sposobem na...