Kolarstwo przełajowe jest ostatnio na fali. Jeszcze do niedawna spotkanie kolarza na przełajówce było rzadkością, a w zawodach startowała garstka zapaleńców. Niski prestiż, słaba frekwencja i obojętny stosunek ze strony Polskiego Związku Kolarskiego. Obecnie śmiało można powiedzieć, że stało się to modne – jazda na rowerze przełajowym nie musi oznaczać ścigania, w dużych miastach nietrudno zauważyć ludzi traktujących przełajówkę jako najlepszy środek codziennego transportu, prężne jest też środowisko amatorskich „ustawek”, a na samych zawodach częściej można zauważyć nazwiska na co dzień wybierające szosę czy MTB.