Rano Szklarska Poręba jest cicha i wyludniona, w małym spożywczaku tylko parę osób. Startujemy z pierwszej grupy i to nam się dostanie najwięcej jasnych minut, ale za to to nas będą gonić i podkopywać nasze morale. To tamci inni będą paść swoje ego, pożerać każdego wyprzedzonego, a z jego duszy wyciskać mentalną siłę. Tak to działa: zawsze lepiej wyprzedzać, niż być wyprzedzanym. Emocje to emocje. Od startu leci sztajfa w górę. Kawałek asfaltem i wpadamy do lasu, na rozrzucone na ścieżce izerskie kamienie.
1. Hala Izerska. W tym sielskim krajobrazie wypatrzysz ruiny domów. Hala kryje wiele tajemnic, z których żadna nie ma romantycznego zakończenia. Szutry jednak klasy premium i wysokość też niczego sobie.
„Dajcie mnie logistyka, bo nie ogarniam”
Gravmageddon w długiej wersji ma 340 kilometrów i niecałe 7000 tysięcy metrów przewyższeń, to oznacza, że na 1 kilometr trasy przypada mniej więcej 20,5 metra w górę. Na kalkulatorze tyle nie ma nawet legendarny Ultra Lajkonik, który przebiega nieludzkimi i niegravelowymi górami Małopolski i Podkarpacia. Gravmageddon to bardzo „ludzkie” niemieckie szutry Izerów i Karkonoszy oraz trochę mniej „ludzkie” Rudaw Janowickich. W tym kraju lepsze gravelowe trasy są tylko na Mazurach i w Kotlinie Kłodzkiej, i… w Czechach, które niestety należą do Czech.
Po szybkich, wysoce nieoptymistycznych obliczeniach w głowie ustalam, że może się okazać, że moja średnia prędkość bez wliczania przerw nie przekroczy 12 km/h, to oznaczałoby czas czystej jazdy ok. 28 godzin (w rzeczywistości czystej jazdy było 22:45 godz.). Ponadto nie wiem, jak mocno jestem w stanie jechać bez przerwy, ale przyjmuję, że jest szansa, że mogę, przy dobrej gospodarce energetycznej i odpowiedniej wytrzymałości psychicznej na szelesty w krzakach i omamy wzrokowe, machnąć to na raz. To tyle z założeń sprawdzalnych jedynie w boju. Pozostałe dane są dostępne dla każdego: track GPS, po drodze dwa umowne punkty kontrolne z możliwością przepaku okraszone prostym bufetowym pożywieniem i wodą, sporo sklepów i knajpek, potężny upał pierwszego dnia oraz jeszcze potężniejsza i równie długa burza w noc po nim.
Okoliczności te rzucają na planszę gry sporo kart z zagadkami – podnosisz kartkę i czytasz: „Chcesz jechać bez przerwy, ale nie wiesz, czy dasz radę. Bierzesz śpiwór czy zostawiasz go w domu?”, „Masz do dyspozycji dwa przepaki. Wymień rzeczy, które zostawisz na pierwszym”, „Twój drugi przepak nastąpi po potężnej burzy lub w jej trakcie. Czy będziesz chciał się przebrać?”, „Łapie Cię nocna burza w trakcie jazdy. Co musisz mieć ze sobą w tym czasie, żeby nie skończyło się DNF-em?”, „Chcesz wyjechać ze Szklarskiej Poręby w niedzielę w południe. Zostawisz na drugim przepaku rzeczy, jeśli istnieje ryz...