Przepisy w Polsce i w Niemczech
Chcąc prawidłowo ustawić oświetlenie roweru, warto najpierw zapoznać się z obowiązującymi przepisami. Większość dotyczących ruchu rowerowego w państwach Unii Europejskiej bazuje na zapisach konwencji wiedeńskiej z 1968 r. W Polsce, zgodnie z przepisami, rower musi mieć co najmniej jedno światło przednie, białe lub żółte, świecące światłem stałym lub migającym. Podobnie sytuacja wygląda z tylnym oświetleniem, z tym że musi być ono czerwone. Obowiązkowy jest także tylny odblask koloru czerwonego. Światła muszą być zapalone po zmroku, w tunelach i w warunkach pogorszonej widoczności. Przepisy traktują również o sposobie montażu lampek rowerowych. Muszą być one zainstalowane na rowerze (nie na kasku czy plecaku), nie wyżej niż 1,5 m nad ziemią i nie niżej niż 25 cm. Odblaski i lampki muszą być widoczne z odległości co najmniej 150 m przy dobrej przejrzystości powietrza. Dopuszcza się także stosowanie żółtych odblasków na pedałach i oponach oraz dodatkowe białe odblaski z przodu.
U naszych zachodnich sąsiadów przepisy dotyczące rodzaju i sposobu montażu oświetlenia są najbardziej szczegółowe ze wszystkich krajów europejskich. Oświetlenie musi być zatem zgodne z normą StVZO. Obowiązkowe są przednie i tylne lampy zasilane z prądnicy 6 V/3 W.
Rowery wyścigowe o masie poniżej 11 kg są zwolnione z tego obowiązku, ale tylko wtedy, gdy są wyposażone w lampy zasilane bateryjnie bądź akumulatorowo. Konieczne jest zamontowanie przedniego białego światła i tylnego czerwonego, świecącego światłem stałym – migające jest absolutnie niedopuszczalne. Lampki muszą być czyste i zamontowane stabilnie do roweru. Ustawienie snopa padającego światła jest również szczegółowo określone. Wymagane jest używanie lamp niepowodujących oślepiania innych użytkowników ruchu, czyli z tzw. odcięciem. Oprócz specjalnie ukształtowanej wiązki światła określona jest również maksymalna moc światła przedniego, tj. 205 lumenów według nowej normy pomiarowej. Jest to równoznaczne z 350 lumenami według poprzedniej normy, która czasami jest jeszcze używana przez niektórych producentów. Tylne światło musi być zamocowane nie niżej niż 25 cm i nie wyżej niż 60 cm nad ziemią. Zatem jeśli wjeżdżamy do Niemiec, światła muszą być zamocowane do roweru, a nie kasku, nie mogą migać i muszą mieć specjalne homologacje StVZO.
Budowa lampek
Większość dostępnych na polskim rynku lampek nie spełnia żadnych norm, jeśli chodzi o wiązkę emitowanego światła. Lampki takie mają zwykle odbłyśnik o kolistym kształcie. W związku z tym snop światła jest również okrągły i wraz ze wzrostem odległości ulega coraz większemu rozproszeniu. Taki rodzaj wiązki jest dobry w terenie, gdyż pozwala dostrzec drzewa i gałęzie. W ruchu drogowym jest jednak niepożądany, gdyż powoduje, że jedziemy niejako cały czas na tzw. światłach długich (drogowych) i nawet skierowanie lampki w dół nie rozwiązuje tego problemu. Są jednak lampki, w których wiązka światła jest uformowana w kształt zbliżony do prostokąta. Dzięki temu nie tylko nie oślepiamy nadjeżdżających uczestników ruchu, ale również światło nie ucieka w przestrzeń, tylko w całości trafia na drogę, która jest dzięki temu lepiej i bardziej równomiernie oświetlona. Ukształtowaną wiązkę światła ma większość lampek zasilanych z prądnicy w piaście, a także niektóre modele akumulatorowe, np. Mactronic Voyager czy Prox Aero F. Z mocniejszych modeli warto też wymienić dwufunkcyjne lampki firmy Raveman, które pozwalają na przełączanie między światłami mijania i drogowymi. Nowością są także lampy z trybem do jazdy dziennej, który poprawia widoczność w dzień, oszczędzając energię.
Ustawienie i montaż oświetlenia
Znając przepisy oraz wiedząc, jakie są różnice w budowach lampek, można przejść do ich prawidłowego montażu. Przede wszystkim, jeżeli nie poruszamy się w terenie, gdzie dobrze jest, gdy snop światła podąża za naszym wzrokiem, nie montujmy lampek na kasku! Jest to, niestety, problem wielu początkujących rowerzystów, którzy próbują poczynić oszczędności na oświetleniu i używają czołówek – nie warto. Po pierwsze, jest to nielegalne, gdyż lampki nie są przymocowane do roweru. Po drugie, lampy ruszają się razem z nami, więc gdy spojrzymy w bok, przez chwilę jesteśmy zupełnie niewidoczni, nie wspominając już o tym, że z daleka tak wysoko położone źródło światła powoduje, że kierowcom trudno je zidentyfikować i ocenić odległość. Po trzecie, wysoko umieszczone światło dużo bardziej oślepia nadjeżdżające pojazdy.
Montując oświetlenie na kierownicy lub do widelca roweru, warto zadbać o ustawienie go pod odpowiednim kątem. Nie jest to łatwe zadanie, ale można posiłkować się podobieństwem do świateł samochodowych, w których kąt świecenia powinien być o ok. 1–2° poniżej horyzontu. Światła powinny być skierowane lekko w dół, tak aby świeciły jak najdalej, ale jednocześnie lekko opadały, zapobiegając oślepianiu. W wypadku świateł mijania w samochodach bezpieczny zasięg powinien wynosić co najmniej 70–80 m. Światła rowerowe nie dysponują zwykle tak dużą mocą, ale można założyć, że powinny mieć zasięg od 10 do 40 m. Powyższe porady mają jednak zastosowanie głównie w wypadku wspomnianej już wcześniej prostokątnej wiązki światła. W wypadku lamp o wiązce okrągłej jedynym sposobem na zmniejszenie oślepiania kierowców jest skierowanie ich mocno w dół i maksymalne obniżenie mocy. Niestety, wtedy przed nami będzie tylko jasny punkt światła, a reszta terenu pozostanie niedoświetlona. Tylne źródło światła jest z założenia słabsze i nie służy do oświetlania drogi, tylko do sygnalizacji naszej pozycji. Warto zatem ustawić je tak, aby wiązka światła była ustawiona jak najbardziej poziomo, co pozwoli na dostrzeżenie nas z jak największej odległości. Dodatkowo warto pamiętać o tym, aby lampka nie była niczym zasłonięta. Najbardziej optymalnymi miejscami do montażu tylnych lampek są: sztyca zaraz pod siodełkiem oraz najbardziej wysunięty do tyłu element bagażnika rowerowego. Mocując oświetlenie, warto także pamiętać, aby lampki były mocno i stabilnie przymocowane, co zapobiegnie ich przesuwaniu się podczas jazdy.
Oświetlenie do jazdy w ciągu dnia
Od paru lat można zaobserwować wśród producentów lampek tendencję do propagowania jazdy z włączonymi lampkami także w ciągu dnia przy dobrej pogodzie. Takie działanie ma sens, zważywszy na fakt, że według policyjnych statystyk do ponad 80% zdarzeń z udziałem rowerzystów dochodzi właśnie w ciągu dnia, gdy jest jasno. W wypadku rowerów wyposażonych w piasty z dynamem jest to bardzo proste, gdyż wystarczy nie wyłączać świateł i jeździć z nimi całą dobę. Wiele bardziej zaawansowanych modeli lampek na dynamo ma światła do jazdy dziennej (tak jak w samochodach), które są dobrze widoczne, redukując tym samym zużycie prądu i zmniejszając opory toczenia. Niestety, słabsze modele – na dynamo czy na baterie – nie będą widoczne w dzień. Z pomocą przychodzą tutaj modele zaprojektowane z myślą o jak najlepszej widoczności w ciągu dnia. Dotyczy to zwłaszcza lampek tylnych, gdyż przednie są z założenia mocniejsze. Jednym z prekursorów takiego oświetlenia są lampy Bontrager z serii Flare, które zapewniają widoczność nawet z dwóch kilometrów! Jest jednak wiele innych modeli, które również dzięki specjalnej budowie soczewki oraz mocnym diodom zapewniają dobrą widoczność w dzień. Jeżeli zależy nam na bezpieczeństwie, warto też włączać nieregularne tryby migające, które bardziej zwracają uwagę innych uczestników ruchu.
Z mocnymi lampkami do jazdy dziennej jest jednak pewien problem, gdy zapadnie zmrok. Są po prostu zbyt mocne. Migające czerwone światło o natężeniu 90 lumenów potrafi bardzo oślepiać kierowców za nami. Dlatego należy pamiętać o umiarze i redukowaniu mocy lampek po zmierzchu.
Egzekwowanie przepisów i zdrowy rozsądek
Czy przepisy dotyczące oświetlenia rowerowego są w Polsce egzekwowane? Niekoniecznie. Zazwyczaj policja jest zadowolona, jeżeli mamy jakiekolwiek oświetlenie. Taka postawa rodzi, niestety, pewne patologie, takie jak np. fakt, że wielu rowerzystów jeździ z rozładowanymi lub zdecydowanie zbyt słabymi lampkami, które widać dopiero w ostatniej chwili, gdy jest już za późno na hamowanie. Warto więc samemu zadbać o prawidłowe oświetlenie roweru, gdyż wpływa to bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo. Punktem odniesienia mogą być wspomniane wcześniej niemieckie przepisy, które jasno definiują, jak oświetlić rower. Oprócz wyboru oświetlenia o dostatecznej mocy, odpowiedniej wiązce i właściwym kącie padania światła można też posiłkować się szerokim wachlarzem elementów dodatkowych. Jednym z nich może być kamizelka odblaskowa, na temat której odbyło się już wiele burzliwych dyskusji. Nie rozwijając tego tematu, dla niektórych kamizelki są po prostu obciachowe. Na szczęście jest alternatywa – wiatrówka w kolorze fluo z elementami odblaskowymi, która nie dość, że wygląda dużo lepiej, to jeszcze zapewni nam ochronę przed wiatrem i deszczem w ponure jesienne i zimowe dni. Innym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi po zmroku są też opisywane w poprzednim numerze bB świecące bidony, obręcze, odblaski, lampki oświetlające przestrzeń wokół roweru czy wiele, wiele innych. Wybierając oświetlenie do roweru, pamiętajmy o tym, że życie mamy jedno i oszczędzanie na porządnym oświetleniu jest po prostu niemądre. Zwłaszcza że obecnie za kwotę około 100 zł można kupić już całkiem przyzwoity zestaw lampek, który zadba o nasze bezpieczeństwo. Jeżeli 100 zł to zbyt dużo, to naprawdę warto zrezygnować chociażby z najnowszego i najszybszego modelu smartfona i zaoszczędzone pieniądze zainwestować w swoje bezpieczeństwo. Z kolei kupowanie lampek z drugiego końca półki cenowej, za kilka tysięcy złotych, do jazdy po drogach publicznych również nie będzie dobre, gdyż będziemy oślepiać innych uczestników ruchu.
Zasada złotego środka
Jak nie oślepiać innych, ale być widocznym? Jak być widocznym, ale nie wydać fortuny? Z pomocą przychodzi opisana przez Arystotelesa zasada złotego środka, zgodnie z którą umiar jest pojęciem kluczowym. Zbyt mocne lampki do jazdy w terenie, niezależnie od ustawienia, będą oślepiać innych. Z drugiej strony zbyt duża chęć do wydania na lampki jak najmniejszej kwoty może również być zgubna.
Warto zapamiętać:
- lampka przednia przeznaczona do jazdy po drogach publicznych powinna mieć prostokątną wiązkę światła z tzw. odcięciem,
- ustawiajmy kąt padania snopu światła tak, aby oświetlał nam jak największy odcinek drogi, jednocześnie padając lekko w dół, by nie oślepiać innych kierujących,
- lampka nie może być skierowana zupełnie w dół, ponieważ w takiej sytuacji nie tylko nie widzimy nic przed sobą, ale również oślepiamy samych siebie zbyt jasną plamą światła tuż przed naszym kołem,
- jeżeli nasza lampka emituje okrągłą wiązkę światła, to skierujmy ją odrobinę bardziej ku dołowi oraz ograniczmy moc, aby nie oślepiać innych,
- ustawiajmy tylną lampkę tak, aby świeciła poziomo, i nie używajmy najmocniejszych trybów do jazdy dziennej po zmierzchu,
- więcej niekoniecznie znaczy lepiej – używajmy najmocniejszych lampek (powyżej 1000 lumenów) tylko do jazdy w terenie, a nie w czasie podróży po drogach publicznych,
- nie oszczędzajmy na oświetleniu, gdyż wpływa ono bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo,
- dostosujmy nasze światła do wymogów innych krajów, jeżeli wybieramy się za granicę,
- używajmy świateł przez całą dobę, mimo że nie wymagają tego od nas polskie przepisy.