Trener trenuje, ja wychowuję
Jest to myśl przewodnia, która powinna przyświecać każdemu rodzicowi młodego sportowca. Na zawodach jestem kibicem. Dopinguję, zagrzewam do walki, wspieram i, jeśli to potrzebne, pomagam. I robię to wszystko jako rodzic. Nie komentuję jazdy swojego dziecka ani innych młodych zawodników, nie daję wskazówek, nie kwestionuję decyzji sędziów ani trenerów. To samo obowiązuje również podczas treningów. Pozwólmy dziecku skupić się na trenerze, kolegach i ćwiczeniach. Wszystkie nasze podpowiedzi, nawet te wypowiedziane w dobrej wierze, niestety, utrudniają to i rozpraszają. Pół biedy, jeśli komentarz rodzica pokryje się z uwagami trenera. Jeśli tak nie będzie, to w głowie dziecka zacznie robić się mętlik („Kogo mam słuchać?”) albo pojawi się zde...