Sławomir Łukasik – EWS Po ostatnim etapie Enduro World Series Sławek Łukasik (z prawej widać jak radził sobie na Californii) utrzymał siódme miejsce w klasyfikacji generalnej i jest jak dotychczas najwyżej notowanym Polakiem w jakiejkolwiek klasyfikacji grawitacyjnej. Kibice enduro na świecie zdali sobie sprawę z jego istnienia dopiero wtedy, kiedy został uhonorowany nagrodą dla najlepszego prywaciarza tygodnia po wyścigu La Thuille. A polscy fani enduro widząc, jak Łukasik depcze po piętach największym herosom dyscypliny, już całkiem zwariowali. Szczególnie końcówka sezonu była dla Łukasika burzliwa. Mieliśmy okazję z nim rozmawiać po zwycięstwie w Mistrzostwach Polski w Czarnej Górze. Podsumował wtedy swoje dotychczasowe przygody przed niesławnym występem w Tweed Valley: Nie czuję, żebym zrobił coś szczególnego względem poprzednich lat treningów. Od około dziesięciu lat trenuję regularnie sezon w sezon. Przykładam się do tego i całą uwagę poświęcam jeździe. Testuję siebie, testuję to, co wpływa na mnie dobrze, sprawdzam, co mi przeszkadza. Współpracuję z Arturem Chryszko, który prowadzi mnie treningowo, pracuję z dietetykami, rozpisują mi dietę. Mikesz Coach prowadzi mnie pod względem treningu psychomotorycznego. I te wszystkie elementy, cegiełki wpływają na poziom formy i zaczynają budować rzeczywistą przewagę. Dlatego wystarczy dopracować każdy szczegół i niech każdy z nich przyniesie tylko po 1–2%, to w sumie generuje zauważalny postęp. W Finale Ligure ostatecznie sklasyfikowano mnie na ósmym miejscu. Urwałem łańcuch na Pro Stage i odrobiłem stratę tylko do ósmego miejsca, chociaż na każdym z OS-ów kręciłem się wokół czwartej pozycji. Aktualnie jestem siódmy w klasyfikacji generalnej to i tak jest znacznie ponad to, czego się spodziewałem na początku roku. Było to dla mnie zaskoczeniem, ale starałem się o taki wynik. Biorąc pod uwagę to, że jest to mój pierwszy pełny sezon enduro EWS, spełniam swoje skryte marzenia. Na początku sezonu miałem plan, żeby miksować zjazd i enduro. Dziś widzę, że to był błąd, trzeba było od razu pocisnąć mocno enduro. Mimo pozornych podobieństw te dyscypliny trudno jest łączyć. W przyszłym sezonie chciałbym się skoncentrować wyłącznie na enduro, traktując zjazd tylko jako dodatek do sezonu startowego, gdy nie będę miał żadnych możliwości startowych enduro. Rozmawialiśmy ze Sławkiem przed jego występem Vittoria EWS Tweed Valley, gdzie został zdyskwalifikowany za ominięcie jednej z bramek. Dla wielu z nas decyzja ta jest kontrowersyjna, ponieważ po raz pierwszy w EWS, w tym samym miejscu pojawiły się i bramki, i taśmy, co mogło wprowadzać w błąd, czy należy jechać pomiędzy taśmami, czy konieczny jest przejazd przez dodatkowe zawężenie toru jazdy, tak żeby zmieścić się także pomiędzy tyczkami bramki. Richie Rude i Sławek Łukasik ścięli pomiędzy taśmami a zewnętrzną stroną bramki. Pierwszy z nich utracił szansę na walkę o zwycięstwo serii, a Polak nie mógł się bić o pierwszą dziesiątkę. Sławomir przeprosił i wziął to na klatę. W efekcie w całej serii zajął 11. pozycję, co i tak jest wynikiem, który przejdzie do historii polskich sportów grawitacyjnych. Po Mistrzostwach Polski... |
Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.
Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto
Zaloguj się