Lotus x Hope HB.T, bo o tej maszynie mowa, już na pierwszy rzut oka jest jedyny w swoim rodzaju. Swoją nietuzinkowość zawdzięcza głównie szerokim widelcom, ale nie są to jedyne nowości wprowadzone przez firmy Hope i Lotus. Są one jednak najbardziej widoczne i mają spory wpływ na aerodynamikę. A jako, że Tor wraca do żywych, warto przyjrzeć się bliżej konstrukcji brytyjskiego roweru torowego.
Według konstruktorów szersze widelce powodują, że Lotus x Hope HB.T jest o 2–3% szybszy od „zwykłych” rowerów torowych. Wszystko dlatego, że twórcy maszyny nie skupili się wyłącznie na aerodynamice roweru, ale pamiętali też o zawodniku. Stosując szerokie widelce, nogi kolarza lub kolarki są w jednej linii z widełkami, co zdecydowanie ułatwia przepływ powietrza i tym samym pozwala na zyskanie cennych ułamków sekund.
Ciekawe rozwiązanie zastosowano też w dyskach, które składają się z jednej części, a nie z dwóch, jak w przypadku zwykłych kół tego typu. Dzięki temu są one bardziej aerodynamiczne, a dodatkowo lżejsze, co również było celem konstruktorów. Praktycznie cały rower wykonany jest z carbonu, oprócz tego do stworzenia niektórych części użyto technologii druku 3D, która pozwala na zmniejszenie masy niektórych komponentów bez uszczuplenia wytrzymałości.
Dodatkowo rower Lotus x Hope HB.T jest dostosowany do różnego rodzaju kokpitów, dzięki czemu może być używany zarówno do wyścigów na dochodzenie, czasówek, jak i do sprintów oraz wyścigów ze startu wspólnego. Konstruktorzy zastosowali też łańcuch o mniejszym skoku – 10 mm zamiast 12,7 mm. Takie rozwiązanie ma sporo zalet – przednia zębatka może być mniejsza – lżejsza i bardziej aerodynamiczna, przy zachowaniu tej samej liczby zębów. Poza tym, według badań przeprowadzonych przez New Motion Labs, przy gęściej ułożonych zębach, obciążenie zębatki jest rozłożone bardziej równomiernie, przez co, ze względu na zmniejszone tarcie, pedałowanie jest bardziej efektywne.
Jak rowery Lotus x Hope HB.T sprawdziły się w praktyce?
Jaki dokładnie miały wpływ na występy brytyjskich torowców w igrzyskach olimpijskich, pewnie nigdy się nie dowiemy, jednak wyniki reprezentantów Wielkiej Brytanii były w ostatnim czasie co najmniej zadowalające. Kolarki i kolarze torowi z Wysp Brytyjskich przywieźli z Tokio siedem medali, w tym trzy złote – w omnium, madisonie i keirinie. Znakomicie poradzili sobie też w niedawno zakończonych mistrzostwach świata w Roubaix, gdzie na podium meldowali się ośmiokrotnie, dwa razy na jego najwyższym stopniu. Bez względu na to, czy na zwykłych rowerach rezultaty brytyjskich sportowców byłyby takie same – lepiej mieć technologię po swojej stronie.
