W tereny te tłumnie ściągają wszyscy, którzy gardzą asfaltem. Dlatego na naszej, wydawałoby się, zapomnianej drodze ruch jest imponujący. Mijają nas samochody terenowe, których kierowcy niemal każdorazowo, szczerząc do nas zęby w uśmiechu, dopytują, czy wszystko OK i czy mamy wodę? Dlatego też, gdy zatrzymuje się obok mnie terenowy pick-up, oczekuję standardowego pytania. Z gotową odpowiedzią – że jest super i nie potrzebujemy wody, czekam cierpliwie, gdy ze środka pada pytanie: – Dokąd jedziecie?



Nie byłem przygotowany na taki kierunek dyskusji. Co więcej, cel naszej wycieczki nie był określony. Ścierały się w nas różne ambicje, od sportowych, poprzez krajoznawcze, aż po artystyczne. Jak na trzech uczestników, zrobił się niezły bałagan i w konsekwencji jechaliśmy gdziekolwiek, nie podejmując dyskusji nad celem, by nie psuć bardzo dobrej zabawy z jazdy po pustyni. Pogrążony w konsternacji po...