Puchar Świata XCO Leogangi

Sport

Po raz pierwszy w tym roku zobaczyłem na żywo wyścig pucharu świata i chcę się podzielić wrażeniami, których nie zaznałem po obejrzeniu relacji Red Bull TV.

Z kilkoma spostrzeżeniami nie spotkałem się też w innych mediach. Żebyśmy mieli jasność, przekaz generowany przez Red Bulla jest najlepszą formą prezentowania wyścigów MTB. Jak na razie. Z roku na rok jej realizacja jest coraz lepsza, a prowadzący komentatorzy wyścigów XCO są doprawdy świetni. Emocjonalny ignorant Rob Warner i wycofany szczególarz Bart Brentjens stanowią doskonały duet nakręcający atmosferę i okraszający widowisko całą masą niecodziennych szczegółów z życia zawodników. Kilka wykorzystałem. Starałem się przekazać atmosferę wyścigu, jaka udzieliła mi się w sercu Alp.
Wyścigi XCC dojrzały do miana pełnoprawnej dyscypliny, wreszcie udało się pogodzić sensowny regulamin sportowy z telewizyjnością przekazu. XCC na ekranie wygląda nieźle, a na żywo jest nieprawdopodobnie emocjonujące. Chłonąc adrenalinę bezpośrednio od zawodników i kibiców, naprawdę można na dwadzieścia minut zapomnieć o Bożym Świecie. Moje kibicostwo ukształtowała trasa w NMNM w Czechach. Bardzo krótka, z małą liczbą płaskich podjazdów, zapewniająca sporo skakania, a wszystko w zasięgu wzroku kręcącego głową kibica. Uważam, że takie wyścigi dałoby się zorganizować w większości miast, które potrafiłyby zgromadzić wielotysięczną publikę żądną emocji i krwi. W Leogangu podano tę samą potrawę z innymi przyprawami i było całkiem inaczej, ale równie ciekawie i emocjonująco. Melisą i czosnkiem niedźwiedzim były ukształtowanie areny i przynależące do niej różne elementy, takie jak: końcówka bikeparku, asfaltowy pumptrack i ścieżki szkoleniowe z ciasnymi bandami. Łatwo było z tego ułożyć krętą i wymagającą trasę. Ale dołożono do tego jeszcze nagle przyrastającą wysokość, co spowodowało, że i zawodnicy, i widzowie stwierdzili, że byliśmy świadkami mini XC z dość długimi podjazdami i solidnymi zjazdami. Takie ukształtowanie całkowicie zmieniło obraz walki. Mistrzowie krótkich i dynamicznych podjazdów zostali zdominowani przez zawodników i zawodniczki siejące postrach w trakcie XCO. Miało to odzwierciedlenie w tym, że zwyciężczyni XCC Loana Lecomte (Massi) stanęła też na szczycie na podium XCO, najszybszy w XCO Mathias Flueckiger (Thomus RN Swiss Bike Team) był dzień wcześniej tryumfatorem short tracka. Nawet kolejne miejsca się zgodziły, bo Ondřej Cink z Kross Orlen Cycling Team zajął dubeltowe drugie miejsce w obu wyścigach.
 

1. Ten zakręt całkowicie zaczopował drugą połowę peletonu. Szybsi uciekli, wolniejsi na tra...

Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy