Dział: Felieton
Czegokolwiek nie napiszę, zabrzmi jak odgrzewany banał.
Ale nadzieja naprawdę została.
Na podstawie danych statystycznych uznaje się, że prawdopodobieństwo bycia trafionym przez piorun jest 90 razy wyższe niż wygrana na loterii, to jednak nie odstrasza optymistów od wydawania hajsu na kupony lotto (podczas gdy nikt realnie nie obawia się bycia trafionym przez piorun). W Wielkiej Brytanii około 45 milionów ludzi regularnie kupuje losy i wierzy w swoją szansę.
Rower może być sposobem do zrozumienia, co jest w życiu najważniejsze. Czasami jest kilka minut ekstremalnego wysiłku, często dwa potężne depnięcia w pedały, żeby znaleźć się u celu, a czasami koncentracja dla ominięcia przeszkody o 6, ale nie 8 mm. To emocje, prawdziwe doznania, przełamywanie własnych obaw, wykraczanie poza strefę komfortu, a wszystko bardzo często powiązane z odmówieniem sobie czegoś, czego domaga się głupie ciało, z wysiłkiem i bólem.
Zszedłem do piwnicy. Wodoodporna odzież zwisała z kierownic podwieszonych za przednie koła rowerów. Była sucha. Włożyłem szeleszczące spodnie, a na podłogę strzepnąłem drobne ziarna wyschniętego błota. Podszedłem do regału i odnalazłem małą walizeczkę. Jak w filmach o odkrywaniu skarbów zdmuchnąłem z niej kurz. Ostatnio używałem lampy w czasie wiosennego lockdownu, ale włączyłem test baterii i z zachwytem ujrzałem, że jest 75%.
Na początku roku zakładaliśmy spokojnie, że dwa wydania periodyku wyłącznie na temat rowerów elektrycznych wystarczą. Rzeczywistość nakazała nam skorygować plany, dlatego ten numer jest dwuczęściowy. Z jednej strony dotyczy rowerów „analogowych”, z drugiej – tych ze wspomaganiem. Nie byliśmy przygotowani na wydanie osobnego numeru, ale przyjdzie i na to czas.
Pamiętam jeszcze targi organizowane praktycznie w centrum Friedrichshaffen. W dawnych halach. Były małe, ciasne i szalone. Targi i hale.
Nie trzeba mnie specjalnie przypalać na rozżarzonych węglach, abym przyznała, że Igrzyska Olimpijskie w Tokio śledziłam jednym okiem. Wydałam 15 złotych na subskrypcję Eurosportu właściwie tylko po to, by obejrzeć zmagania 38 zawodniczek i 38 zawodników na trasie wyścigu cross-country. Nie oszukujmy się, ten wyścig nie oddawał kondycji światowego XCO – zwyczajnie zabrakło na nim całej rzeszy zawodników, którzy liczą się w stawce.