Pierwotna wersja Exeeda powstała na potrzeby ścigania się w Pucharze Świata i spisywała się w tym bardzo dobrze pozwalając stawać na podiach w Albstadt Cairns, Novym Mestcie i Val di Sole. Następca ma wysoko ustawioną poprzeczkę ale ponieważ w jego tworzeniu brały udział takie gwiazdy jak Kristian Hynek, Petter Fagerhaug, Mathieu van der Poel i Pauline Ferrand Prévot, nowy rower może sprostać legendzie poprzednika.
Autor: Anna Tkocz
Inżynier, anglista, kiedyś kolarz-ścigant z tytułami Mistrzyni Polski XC i CX, teraz bardziej kolarz-włóczykij z 10 tysiącami kilometrów rocznie. Hejterka płaskiego. Autorka bloga 25x7 i fotograf. Pisze od zawsze. Do niedawna koordynator modeli 3D elektrowni, później redaktor i tester w Bike oraz redaktor naczelna Tour, teraz stały pracownik redakcji bikeBoard.
Mimo koronawirusa, mimo przerw, niepewności, Mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim znów dostarczyły emocji. Po trzech dniach zmagań znamy Mistrzów Polski w XCO oraz sztafetach. Czy były zaskoczenia? Jedno z kilku to fakt, że cross country wciąż żyje i ma się ok!
Sprawdzam jeszcze, czy mam zaświadczenie o prawie do głosowania, dolewam wody do bidonów i mogę wychodzić. Piotrek i Krzysiek czekają na mnie przy samochodzie, będziemy musieli przejechać parę kilometrów, żeby dostać się na start naszej pętli. Dziś objeżdżamy trasę Szuter Master Mazowsze.
Okulary rowerowe są jednym z najważniejszych elementów stroju kolarza. Podczas gdy koszulka czy skarpetki, nawet gdy nie są wyprodukowane z najlepszych materiałów, wciąż będą spełniać swoją funkcję, to okulary mają wpływ nie tylko na komfort, ale też na zdrowie i bezpieczeństwo.
Na mapie wszystko wygląda płasko, nawet podjazd pod Grossglocknera! Na Google Earth – w porównaniu z Grossglocknerem, który sam wygląda jak pagórek – okolice Bielska-Białej wyglądają jak nizina. Nie wiadomo tylko, dlaczego drogi wiją się tu serpentynami, a poziomice niepokojąco zagęszczają się w niektórych rejonach. Beskid Mały potrafi zaserwować wysokoprocentową mieszankę podjazdów i zjazdów, która szybko uderza do głowy i ścina z nóg.
Zastanawiamy się często z kolegami, o co chodzi z tym jeżdżeniem. Kiedy tak naprawdę nam się podoba, kiedy jest tak, że „ujdzie”, a kiedy jest zupełnie do bani?
Gravelowe rowery wyjechały z podziemia. Coraz mniej zdziwionych twarzy mijamy na szlaku, pędząc po korzeniach na rowerze z barankiem. Ale gravelowe imprezy, to wciąż nisza w niszy. Aż tu nagle, jeszcze podczas trwającej pandemii na światło dzienne wyjechał cykl Szuter Master. W pierwszym sezonie, to “tylko” 3 edycje. Edycja zero, w swej kameralności na pewno nie do powtórzenia, startuje już 25 lipca w Iwoniczu-Zdroju.
Nie rozwiązuję już za często łamigłówek, mój mózg trochę się rozleniwił. Czasem wyciągam kalkulator, by policzyć prostą sumę, irytują mnie przecinki i świadomość, że aby mieć pewność wyniku, należałoby przeliczyć jeszcze raz. A jeśli drugi raz też się pomylę? Moje szare komórki siedzą na swoich fotelach i przewijają bezmyślnie Instagrama, rechoczą nad czymś, pokazują sobie obrazki, chrupią chipsy, a po wszystkim zapadają w otępienie. Tak je sobie czasem wyobrażam.
Już 11 lipca 2020 rusza z Częstochowy charytatywna kolarska sztafeta. Kolarze i ekipa towarzysząca zakończą swój przejazd w Gdańsku.
Wyobrażasz sobie coś takiego samochodem? Wsiadasz i jedziesz przed siebie. Cały dzień. Do porzygu. Aż absolutnie nie będziesz mógł dalej lub osiągniesz w końcu punkt z Twojego planu: jakąś stację benzynową, bar, schronisko. Nie czujesz tyłka, nie czujesz stopy, bo ma ona już kształt pedału gazu, Twoja szyja błaga o masaż, a samochód ma już powoli dość. Na szczęście możesz się w końcu przespać. Trzy godziny, nie można dłużej, bo goni cię czas, a właściwie nie goni, bo wcale nie musisz tego robić – to Twój wybór. Ale potem wstajesz i znów robisz to samo. To brzmi jak scenariusz dla szaleńca. Dlaczego zatem na rowerze zyskuje to sens?