Autor: Anna Tkocz
Inżynier, anglista, kiedyś kolarz-ścigant z tytułami Mistrzyni Polski XC i CX, teraz bardziej kolarz-włóczykij z 10 tysiącami kilometrów rocznie. Hejterka płaskiego. Autorka bloga 25x7 i fotograf. Pisze od zawsze. Do niedawna koordynator modeli 3D elektrowni, później redaktor i tester w Bike oraz redaktor naczelna Tour, teraz stały pracownik redakcji bikeBoard.
Trek przedstawia dziś oficjalnie nowy elektryczny rower górski Fuel EXe, który my zdążyliśmy już przedpremierowo przetestować, między innymi podczas Makita Enduro MTB Series w Myślenicach. Wyniki testu oraz spory materiał o rowerze i zastosowanych w nim technologiach ukaże się w lipcowym wydaniu bikeBoardu. Jedno jest pewne: takiego roweru jeszcze w Treku nie było. A może nie było jeszcze nigdzie i właśnie wkraczamy w erę, gdy elektryki w końcu stają się ekscytujące!
Siódma generacja Treka Madone ujrzała światło dzienne podczas Criterium du Dauphine niecały miesiąc przed oficjalnym launchem modelu, który miał miejsce 30 czerwca 2022. Wtedy dziennikarze i widzowie mogli podpatrzyć nowe Madonki pod zawodnikami teamu Trek Segafredo. Dziś pokazujemy kilka najważniejszych zmian i detali. Więcej o rowerze przeczytacie w lipcowym wydaniu magazynu bikeBoard.
Na Małopolska Joy Ride Festiwal w Kluszkowcach bywamy co roku, ale tak wyjątkowo nie było chyba jeszcze nigdy dotąd. Od piątku 20 maja do niedzieli 22 maja przez teren wokół Góry Wdżar przewinęło się ponad 1500 riderów i riderek. Prawdopodobnie liczba przybitych piątek stanowi swoisty rekord, zważywszy, że riderom towarzyszyły całe rodziny. Po co przyjechać do Kluszkowiec za rok? Żeby Joy Ride w 2023 roku był jeszcze lepszy!
4-bike.pl to stosunkowo młoda, niewielka firma; zrodziła się z potrzeby i pomysłu, by coś działało lepiej. Tomek, jej założyciel i właściciel, jest z zawodu programistą i nie jest to bez znaczenia w sposobie, jakim zarządza sprzedażą produktów. Ich folie ochronne posłużyły nam do oklejenia Spectrala:ON, a ja przyjrzałam się, jak powstają ich kolorowe błotniki na amortyzator, podczas odwiedzin firmy w Ochabach Małych na Śląsku.
Freeride MTB i slopestyle są sportami bardziej niż elitarnymi i nie chodzi o wielkie pieniądze jak w tenisie, ale podobnie jak tam chodzi o lata ćwiczeń i garstkę ludzi na ziemi, o których kiedykolwiek usłyszysz. Jednak w tenisie wyjście poza strefę komfortu nigdy nie przekraczało paru kroków, a w slopestyle’u strefa komfortu zostaje opuszczona na wysokości dachu kilkupiętrowego bloku! Przynajmniej na Darkfest. Zanim obiema nogami staniesz na bezpiecznym gruncie, musisz przeżyć lądowanie. Wchodzisz w to? Nie sądzę.
Przestaliśmy mówić o pandemii, przestaliśmy o niej nawet pamiętać. Z mojego balkonu od kilku miesięcy znów słychać odległy ryk samochodów, które zamilkły w czasach zarazy. Wykolejony tramwaj rzeczywistości znów wrócił na swoje dawne tory i stara się trzymać się swojego napiętego rozkładu jazdy: dom-praca-dom-odpoczynek-praca i godziny spędzane w samochodzie.
Daniel Sienkiewicz razem z narzeczoną, Aleksandrą Szczepańską tworzą projekt Loverowi. Już dawno przestali być anonimowi i tej wiosny wystąpili jako prelegenci na Kolosach - największej w Polsce imprezie podróżniczej. Jeżdżą razem na rowerach, zwiedzają, piszą, kręcą filmy, opowiadają. W tym roku planują coś niezwykłego - podróż do kraju, który nie istnieje. Poznajcie ich plan.
Nie ma nic odkrywczego w stwierdzeniu, że nowy ciuch daje tyle samo dodatkowych watów co zmiana roweru na aero. Przynajmniej do pewnego czasu. Ubrania kupuję z dwóch powodów: bo potrzebuję i dlatego, że nie umiem się powstrzymać. Nie wykluczam oczywiście kompilacji obu powodów. Spodenki wpadają do mojej szafy, gdy stare zaczynają się sypać, koszulki natomiast lądują w niej częściej, głównie dlatego, że znacznie trudniej im się oprzeć. Najwyższej jakości koszulka to też wciąż mniejszy wydatek niż średniej klasy spodenki.
Nie ma wątpliwości, że nie ubrałam się po kolarsku: zwykłe adidasy, kiecka i żadnego kasku, ale dwa kilometry przez miasto powinnam dać radę – muszę podrzucić mamie jej miejski rower: 17,5 kg, korby 170 mm, trzy biegi w piaście, pozycja zbliżona do mojej codziennej przy komputerze. „Zyski i straty” dwa kilometry dalej: spadnięty z bagażnika koszyk na zakupy (jedna mała hopa na trawniku), spocone plecy, bolące kolano, tętno na oko 145 bpm, dużo dziwnych wrażeń podczas pokonywania krawężników i podziw dla matki – tak twardo to ja jeździć nie umiem!
W listopadzie 2018 roku Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) wprowadziła przepis mówiący o maksymalnej wysokości skarpet i ochraniaczy na buty (w tym owiewek aero stosowanych podczas jazdy na czas) noszonych przez zawodników podczas wyścigu. Zgodnie z nowymi przepisami skarpety mogą sięgać nie wyżej niż do połowy wysokości kości strzałkowej zawodnika.